Mundurowi z częstochowskiego pododdziału prewencji policji w ostatniej chwili wynieśli 65-latka z zadymionego mieszkania. Aby dostać się do środka i ratować ludzkie życie, wyważyli drzwi. Gdyby nie ich szybka reakcja, mogłoby dojść do tragedii - informuje częstochowska Policja.
W poniedziałek późnym wieczorem oficer dyżurny Komisariatu II otrzymał zgłoszenie pożaru, do którego doszło w bloku przy al. Niepodległości. Na miejsce jako pierwsi przyjechali policjanci z Samodzielnego Pododdziału Prewencji Policji w Częstochowie - sierż. szt. Olek Cieślak i sierż. szt. Marek Szwaja. Zrobili szybkie rozeznanie i stwierdzili, że w zamkniętym mieszkaniu, z którego wydobywa się dym, może być jego właściciel. Nikt nie reagował na pukanie, dlatego mundurowi wyważyli drzwi i dostali się do środka. Wycieńczony 65-latek leżał w przedpokoju w kłębach dymu. Policjanci wynieśli go na zewnątrz i kontrolowali jego funkcje życiowe do przyjazdu karetki. Błyskawiczna reakcja i pomoc stróżów prawa uratowała życie 65-latkowi.