Policjanci z częstochowskiej grupy SPEED zatrzymali po pościgu 37-letniego motocyklistę, który nie zatrzymał się do kontroli. Ulicami Częstochowy pędził z prędkością ponad 170 km/h. Mimo cofniętych uprawnień następnego dnia kolejny raz został zatrzymany, gdy uczestniczył w pielgrzymce motocyklistów na Jasna Górę. O karze, jaką poniesie, zdecyduje teraz sąd – grozi mu do 5 lat więzienia.
Nadmierna prędkość wciąż jest jedną z głównych przyczyn najtragiczniejszych w skutkach wypadków drogowych, dlatego policjanci z częstochowskiej drogówki codziennie zatrzymują piratów drogowych, którzy nie przestrzegają obowiązujących limitów prędkości.
Pod koniec kwietnia patrol drogówki zauważył motocyklistę, który poruszał się z nadmierną prędkością w obszarze zabudowanym. Policjanci włączyli sygnały, dając mu wyraźne znaki do zatrzymania. Motocyklista jednak nie zamierzał się zatrzymywać. Na widok jadącego za nim radiowozu przyspieszył i zaczął uciekać w kierunku Dźbowa. Ulicami Częstochowy pędził z prędkością ponad 170 km/h, popełniając po drodze szereg wykroczeń drogowych.
Policjanci zatrzymali 37-letniego pirata drogowego, gdy poruszając się z niewielką prędkością, dojeżdżał do skrzyżowania. Do zatrzymania użyli pojazdu służbowego, uderzając zderzakiem w bok motocykla. Okazało się, że 37-latek nie posiadał uprawnień do kierowania, ponieważ decyzją starosty zostało mu ono zatrzymane kilka miesięcy wcześniej. Dodatkowo za stworzenie realnego zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym brawurową jazdą grozi mu też kara grzywny nawet do 30 tys. zł.
Następnego dnia podczas zabezpieczenia pielgrzymki motocyklistów ci sami policjanci z drogówki kolejny raz zatrzymali do kontroli 37-latka, który był jednym z uczestników przejazdu na Jasną Górę.
Motocyklista odpowie za niezatrzymanie się do kontroli drogowej, za co grozi do 5 lat więzienia. Ponadto sąd może orzec względem niego zakaz prowadzenia pojazdów.
Fot. Materiały Policji